W kolejnej odsłonie “Dżentelmeńskich rozmówek” spotykamy się z osobą, bez której stowarzyszenie Dżentelmeni Metalu jak i sam Bangarang po prostu by nie istniały. To on spina wszystko w jedną całość, trzyma grupę w ryzach i nie boi się podejmować odważnych decyzji. Łukasz Wojtkowiak – prezes, przywódca, optymista, a zarazem ryzykant i marzyciel – to człowiek, który swoją wizją i determinacją napędza cały ten gang!

Rozpoznacie go z daleka – nie tylko po zdecydowanej postawie, charyzmie i dzikich pląsach, ale też po charakterystycznym cylindrze, który stał się jego znakiem firmowym. Choć sam o sobie mówi, że bywa nerwusem, to jego energia i optymizm sprawiają, że wszyscy podążają za nim, wierząc w to, co razem tworzą. Łukasz nie tylko zarządza, ale też inspiruje – jego marzycielska natura pozwala sięgać po to, co dla innych mogłoby wydawać się niemożliwe.

W tym wywiadzie (mamy nadzieję, że nie ostatnim) Łukasz opowie zarówno o swojej przygodzie z muzyką jak i zdradzi fanom Bangarang Festival historię zza kulis! Wspomni także z pewną dozą skromności o swojej roli w stowarzyszeniu jak i na festiwalu. Jeśli jeszcze jakimś cudem go nie znacie lub chcecie dowiedzieć się więcej o PREZESIE, to koniecznie czytajcie dalej!

Od kiedy należysz do Dżentelmenów Metalu i co daje Ci przynależność do tego stowarzyszenia?

Od samego początku! Dżentelmeni Metalu, to teraz znaczna część mnie! Część życia! Daje mi to codziennie konkretną dawkę adrenaliny i energii, bo buduję mam nadzieję coś, co będzie kiedyś bardzo cenione.

Czym zajmujesz się na co dzień (poza działalnością w DM, jakie masz zainteresowania/hobby)?

Od dziecka przy gospodarstwie rolnym i zwierzętach 🙂 Hodowla bydła i koni, jeździectwo. Kiedyś trochę militaria i survival, ale teraz moje największe hobby, to tworzenie wydarzeń. To zdecydowanie przeciąga szalę 😉

Opisz siebie w pięciu słowach.

Optymista, ryzykant, nerwus, marzyciel, przywódca

Dżentelmeni Metalu, to…

Skomplikowana ekipa do zadań specjalnych! Nieprzewidywalna grupa facetów totalnie z innych środowisk. Finalnie Dżentelmeni, to MY… a metal, to wszystko, co robimy! Dowód ciężkiej pracy!

Czy któryś z Waszych projektów ma dla Ciebie szczególne znaczenie? Dlaczego?

Bangarang Festival, to zdecydowanie najważniejsze dziecko, które wymaga ciągłej pielęgnacji i uwagi! Te największe rzeczy sprawiają zawsze dużo zachodu. Bangarang Festival, to taki dowód, że jak się chce, to idzie!

Co chciałbyś przekazać młodszemu pokoleniu… Twoim następcom?

Nie zastanawiajcie się tylko działajcie! Pomysły, marzenia są możliwe do realizacji! Nie siedźcie w domu!

Gdybyś mógł zaprosić na Bangarang dowolnego artystę lub zespół, to kto by to był?

Ojej cała masa zespołów ma drzwi otwarte! Ale z takich realnych projektów do opanowania, to myślę, żę może być Airbourne!

Czy masz jakąś szczególną funkcję w stowarzyszeniu lub na festiwalu? Jeśli tak, to jaką?

Moją funkcję każdy zna! Wręczam statuetki na scenie haha 😛 No i trzymam cały festiwal w ryzach 🙂

Gdybyś mógł zostawić po sobie jedną rzecz, która zapadnie ludziom w pamięci, co by to było?

A niech to już będzie ten festiwal 😉 Chciałbym żeby kiedyś gdzieś stał wysoooki maszt z flagą naszego stowarzyszenia jako drogowskaz do pełnego luzu w życiu!

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Rodzice zaczęli mnie zabierać na jakieś różne koncerciki. Dostałem też mp3 Wujka, a tak przeskok chyba po muzyce każdego rodzaju! Wtedy zahaczyłem się przy zespole Hunter.

Dawaj nam jakąś ciekawą historię zza kulis Bangarang Festival!

Ojej! Najciekawsze jest, to że ja z samego festiwalu zawsze pamiętam najmniej, adrenalina i prędkość zdarzeń sprawiają, że wszystko się miesza i wymazuje 😛

Na ostatniej edycji była taka akcja z telefonem, który znaleźliśmy. Był odblokowany i stwierdziliśmy, że porobimy jakieś głupie fotki, poustawiamy je na tapety i w ogóle (możecie się domyśleć jakie to były foty) 😛 Zadowolony wbijam na fb żeby wrzucić też coś na tablicę z głupim opisem i zauważyłem, że ten ktoś ma w znajomych mojego dziadka! Więc weszło zaciekawienie kogo ten telefon faktycznie może być! Tu już można się domyślić… że to właśnie był jego telefon i zaczęło się usuwanie tych fotek 😛

Zostawiliśmy tylko tapetę, na której był cudowny buziaczek z bródką Dzikiego Majka z 4dziki 😀

Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?

Chciałbym zajmować się zawodowo organizacją wydarzeń, ale nie tylko takich ogólnych, dużych, dla wszystkich. Interesuje mnie również zajęcie się Waszymi prywatnymi marzeniami o idealnej domówce! No i chciałbym patrzeć jak moje córki zdobywają fantastyczne doświadczenia i osiągnięcia w spełnianiu swoich marzeń!

Który z Dżentelmenów Metalu ma największą szansę na wygranie Tańca z Gwiazdami?

Jak nie ja, to Mariooo! Byście widzieli jakie gwiazdy odwala 😛

Czy masz jakieś motto, którym kierujesz się w życiu? Jeśli tak, to jakie?

Bez strachu i bez lenistwa! Oczy się boją, ręce zrobią!

Jaka jest Twoja definicja “prawdziwego Dżentelmena Metalu”?

Nie mam takiej definicji! Wiem tylko jedno… taki gość musi być miły, punktualny, robotny i odważny!

Czy słuchasz także innych gatunków muzycznych? Jeśli tak, to jakie to są?

Słucham wszystkiego! Zależy od okazji i humoru, tego gdzie jestem! Często na przykład jeżdżę samochodem w totalnej ciszy.

Czy masz jakiś “wstydliwy” utwór, który nie pasuje do Twojego metalowego wizerunku?

Każdy w trybie disco polo kiedy wchodzę na parkiety! Nie ma czego się wstydzić, lubię się bawić! Zabawa jest potrzebna!

Jaki muzyczny klasyk mógłby być idealnym soundtrackiem do Twojego życia?

I Want It All Queen! Zdecydowanie!  Ktoś może zauważył, a jak nie, to teraz zwróćcie uwagę, że zawsze kończymy tym utworem Bangarang Festival… tuż przed zgaszeniem świateł!